Rośnie niepokój mieszkańców ulicy Andersa w Sopocie – obawy przed opadającymi z drzew suchymi konarami

Wszyscy, którzy zamieszkują sopocką ulicę Andersa, żyją w ciągłym strachu przed opadającymi z drzew suchymi gałęziami. Drzewa rosnące przy drodze są pełne wysuszonych konarów, które pod wpływem silnego wiatru spadają na jezdnię i chodnik. Mieszkańcy tego obszaru są przerażeni perspektywą, że jednego dnia jeden z tych konarów może uderzyć przechodzącego obok pieszego, co mogłoby prowadzić do tragicznych konsekwencji.

Niedawno informowaliśmy o kłopotach z dzikami, które dotyczą tych samych mieszkańców ulicy Andersa. Teraz dostaliśmy natomiast nowy sygnał dotyczący innego problemu, który sopocianie uważają za potencjalne zagrożenie dla ich bezpieczeństwa. Chodzi tu o suche gałęzie drzew, które gromadzą się na koronach drzew rosnących wzdłuż ulicy. Wielu z nich zastanawia się, czy lokalne władze planują jakiekolwiek działania porządkowe, takie jak przycinanie gałęzi.

– Po każdej wichurze gałęzie leżą dosłownie wszędzie. Ulica, chodnik, a nawet nasze ogrody są pełne opadłych konarów. Obawiam się, że w pewnym momencie taka gałąź może uderzyć kogoś w głowę i doprowadzić do tragedii – wyraża swoje zaniepokojenie jedna z mieszkanek ulicy Andersa.

Dodatkowo, mieszkańcy zwracają uwagę na inną niedogodność – nasiona jemioł, które masowo porastają drzewa przy tej ulicy. Jedna z kobiet skarży się, że fragmenty roślin pokrywają chodniki i przyczepiają się do podeszew butów. W rezultacie, mieszkańcy niechcący przenoszą resztki nasion do swoich domów, co utrudnia utrzymanie czystości.